piątek, 11 października 2013

Rozdział 16.

Wstałem z łóżka i czekałem, aż Louis powie w jakiej sprawie przyszedł.
- Zajmę wam tylko chwilę, chcę porozmawiać z Harrym - powiedział po czym skinął głową, dając jednocześnie znać żebym szedł za nim.
Wyszliśmy z pokoju, zostawiając tam zdezorientowaną Mel. Zamknąłem za sobą drzwi i odwróciłem się przodem do przyjaciela.
- O co chodzi? - spytałem opierając się o ścianę
- Nie mamy za dużo czasu, Harry. Trzeba działać jak najszybciej - stanąłem zaszokowany
- Macie już coś? - zapytałem
- Próbujemy wyciągnąć od niego jakieś informacje ale siedzi cicho. Nie chce zdradzić nic. Gdzie jest i co robi Mark - westchnął - Nie możemy też przewidzieć jak daleko może się posunąć. Przeglądałem jego kartę, był kilkakrotnie karany. Na początku było to drobne rzeczy, ale każdy kolejny jest coraz gorszy, można się spodziewać wszystkiego po nim - dokończył.
- Coś jeszcze? - mówię twardym tonem
- Wiemy jeszcze, że ma swoją grupę, którą kieruje. Nie możemy tego określić ile osób się w niej znajduje. Dwie, trzy, czy dwadzieścia - mówi - Przypuszczamy, że teraz jest niedaleko obrzeży miasta, to wszystko co na ten czas wiemy - kiwam głową
- Zapytaj Melanie, czy czegoś nie wie. Te informacje niezbędnie by się nam przydały - dodaje i wyciąga telefon - Musimy się dobrze zastanowić jak to wszystko rozegrać. To nie będzie takie proste. Muszę iść, uważajcie na siebie.
- Informujcie mnie jeśli czegokolwiek się dowiecie - dodałem gdy odchodził.
Wróciłem do pomieszczenia, zastając zdziwioną Mel.
- Wszystko w porządku? - pyta, kiedy siadam koło nie na łóżku
Opowiadam jej wszystko to co powiedział mi Louis. O tym, że udało mu się złapać wspólnika Marka i teraz próbują wyciągnąć z niego jakiekolwiek informacje. Zadaje jej pytania tak jak prosił mnie o to Lou, ale ona sama też za wiele nie wie. Oprócz tego, że babcia Lucy coś kiedyś napomknęła o Marku ale szybko zmieniła temat. Trzeba będzie dowiedzieć czegoś od niej jak tylko wróci. Czyli jest cień szansy na to, że go znajdziemy.



- Muszę już naprawdę iść - powiedziałam wstając z łóżka - Danielle mnie odprowadzi, nie martw się - dodałam chwytając za klamkę od drzwi.
- Jak mam się nie martwić kiedy coś takiego działo się na moich oczach - wskazał na mnie 
- Harry, spokojnie. Odprowadzę ją do domu i zostanę na noc - przerwała nam Dan
- Czekam w samochodzie -  odparła po chwili i wyszła, żegnając się z Harrym
- Jeśli tylko dojedziesz do domu masz do mnie zadzwonić - powiedział Harry przerywając ciszę.
Stanęłam przed nim ze spuszczoną głową, lekko nią kiwając. Nie wiedziałam co powiedzieć, jak podziękować mu za...za to że ocalił mnie.
Poczułam ciepły dotyk. Harry chwycił mnie za podbródek unosząc moją głowę na taką wysokość, żeby niego spojrzała. Zamrugałam kilka krotnie, starając się nie wybuchnąć płaczem. To wszystko zaczyna mnie przerastać.
- H...Harry, ja nie wiem jak mam ci dziękować. Uratowałeś mi życie - powiedziałam załamującym się głosem. Nie mogłam już dłużej, po moim policzku spłynęło parę słonych łez. Zaciągnęłam się mocniej powietrzem, kiedy Harry przyłożył do mojego policzka swoją dłoń ocierając małe kropelki.
- Dziękuję - wyszeptałam
Nie powiedział nic, zamiast tego pocałował mnie tak, że zaparło mi dech w piersiach.
Przyciągnął moją twarz do swojej, nie zważając na łzy, które z powrotem zaczęły płynąć po moich policzkach. Starał się za wszelką cenę odwrócić moją uwagę od tego co się parę godzin temu wydarzyło. Kiedy otwiera usta mogę poczuć lekki posmak mięty. Jego ciepły język przebiega po moim. Jego ręka przesuwa się w stronę kości policzkowej, delikatnie zawijając moje włosy za ucho. Moje ramiona owijają się wokół jego szerokich ramion by następnie wplątać palce we włosy, lekko ciągnąc. Nie myślę o niczym tylko skupiam się na tym w jaki sposób przyciąga swoje ciało do mojego, sposób w jakim jego miękkie usta smakują moich. Świat zatrzymał się, nic teraz nie jej ważniejsze od tej chwili. Schodzi ustami na szyje, lekko ją szczypiąc i ssąc, zostawiając na niej mokre ślady. Powraca do ust przykładając je ostatni raz, obdarzając je krótkim pocałunkiem. Jestem przygnieciona do ściany i zahipnotyzowana jednocześnie jego zielonymi oczami, które z każą chwilą mnie coraz bardziej wypalają.

                                                                          ***

Dni mijają tak szybko, że zanim zdążyłam się obejrzeć już minął tydzień odkąd ostatni raz widziałam Harry'ego. Nie odzywał się ani, nie pokazywał, ja sama też nie chciałam niczego robić. Może po prosu jest zajęty. Ma chorą matkę, którą się musi opiekować. Odgoniłam od siebie szybko myśli, kiedy Dan przyjechała po mnie.
Starałam się unikać wracania w nocy do domu, dlatego jak na razie kiedy kończę wieczorami swoją zmianę w pracy czeka na mnie Danielle. Odwozi mnie pod samo mieszkanie. Nie wyobrażam sobie teraz życia bez niej, jest wszystkim dla mnie. Zatrzasnęłam za sobą drzwi od auta jednocześnie witając się z przyjaciółką. Zaczęłyśmy od samego początku opowiadać sobie jak nam dzień minął. Śmiałyśmy i żartowałyśmy. Jest dla mnie niczym siostra, której nigdy nie miałam. Sprawia, że każdego dnia mam jeszcze większą chęć do życia. Jest jak narkotyk od którego jest się ciężko uwolnić ale ja nie chce się uwalniać. Minęło może dziesięć minut i byłyśmy już od moim domem. Mogłabym jeszcze przesiedzieć z nią godziny, ale jutro muszę wcześniej wstać żeby pójść na poranny trening a następnie do pracy. Pożegnałam się z Danielle i już miałam wysiadać z samochodu, kiedy w kieszeni mojej kurtki zaczął wibrować telefon. Zmarszczyłam brwi nie znając numeru, który do mnie wydzwania. Po pary sekundach odebrałam połączenie:
- Halo? - powiedziałam niepewnym głosem. Z słuchawki dobiegł szmer jakby zamykanych drzwi.
- Melanie? To ja Louis. - mówi głośno
Zaciekawiona Danielle zaczyna przyglądać mi się z dziwnym wyrazem twarzy, ale staram się zignorować to i skupić na tym co chce ode mnie Louis.
- Wszystko w porządku? - pytam
- Um...nie do końca - skrzywiam się kiedy usłyszałam jak coś upada z wielkim hukiem.
- Co się dzieje Louis? Coś się stało? - pytam twardym głosem
- Nie o mnie chodzi - mówi z przejęciem - Mogłabyś do mnie przyjechać? Jesteś jedyną osobą która może mi teraz jakkolwiek pomóc. To Harry - mój puls zaczyna przyspieszać z jego każdym wypowiedzianym słowem.
- Napisz mi adres - mówię do słuchawki i słyszę kolejny trzask
- Danielle musisz mnie podwieźć - mówię i odwracam głowę jej kierunku. Potrząsa tylko głową i odpala ponownie auto.
Rozłączam się z Louisem i czekam na przyjście wiadomości od niego, po paru sekundach dochodzi do mnie. 'Baker Street 32b' pojadę, kiedy Dan zaczęła już wpisywać odpowiednie literki w nawigacje. Do wyznaczonego celu dzieliły nas jakieś dwadzieścia minut jazdy.  Dlaczego Louis kazał mi do siebie przyjechać? Co jest to związanego z Harym? Nie widzieliśmy się tydzień i ot tak mam już do niego jechać?
Danielle nie odzywała się przez całą drogę, patrzyła tylko na mnie zmartwionym wzrokiem. Posłałam jej pocieszający uśmiech i zapewniłam, że to nic poważnego. Miałam tylko nadzieję, że wszystko jest z nimi dobrze. O jedynej rzeczy, o której teraz myślałam jest dostanie się do Harry'ego.


____________________________________________________________
Jeśli przeczytałeś/aś to skomentuj. Chciałybyśmy zobaczyć ile mniej więcej osób czyta tego bloga.
Nie znamy kolejnej daty dodania następnego rozdziału, ponieważ teraz jest szkoła ale postaramy się najbardziej jak możemy żeby pojawił się on szybko.
 

17 komentarzy:

  1. świetne ♥ czekam na kolejny rozdział / @bemyheroniall

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyyytam ! Zajebisyy rozdzial ;3 czekam n Nastepny <3

    Natu xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Informujecie na tt i jestem tadam :) Pewnie, że czytam ") czekam na kolejny :)
    @angela_dudek

    OdpowiedzUsuń
  4. Swietne :) @MeowWikk

    OdpowiedzUsuń
  5. nie moge sie naczekac nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny rozdzial, jestem ciekawa co z Harry'm mam nadzieje że nic mu sie nie stało i że nie ma to nic związanego z Markiem :)

    Zapraszam również do mnie :) http://unmasked-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem już i bardzo przepraszam za opóźnienie :) Długo czekałam, ale się doczekałam i jestem naprawdę zadowolona. Przede wszystkim dlatego, że rozszerzyłaś rolę Tommo i to jest niesamowite <3 <3
    Kocham Harry'ego w tym opowiadaniu. Bez bicia przyznam, że jest to mój ulubiony Styles ze wszystkich, o których czytam. Piszesz tak, że mogę to sobie idealnie wyobrazić, każdy jego gest, każdy uśmiech, zachowanie... Po prostu idealnie. I co jest najlepsze? Że tak niesamowicie mocno zależy mu na Melanie. Chciałoby się, eh...
    Mam nadzieję, że Mark zostanie znaleziony, bo sama mam ochotę rozwalić go gołymi rękoma, naprawdę. I dzięki Bogu za Danielle, jest taka dobra :) Cudowna dziewczyna :)
    I CO SIĘ STAŁO Z HARRYM? Muszę wiedzieć, dlatego nie zdziw się, jeśli będę Cię popędzać tym razem.Oby tylko nic strasznego...
    Czekam niecierpliwie na kolejny rozdział i ily <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Szczerze to trochę dziwnie mi się to czytało. Co chwila inny czas, ale nie przeszkadzało mi to zbytnio. Świetnie napisane. Nie przejmuj się poczekam. To opowiadanie zaczęłam czytać jako pierwsze i się nie zawiodłam. Trzymajcie tak dalej. BIG LOVE.
    @dreamingunivers

    OdpowiedzUsuń
  9. rozdział boski, tylko szkoda, że bardzo rzadko są, ale ja rozumiem, macie szkołę i urwanie dupy xd

    OdpowiedzUsuń
  10. Ooo czemu przerwałaś w takim momęcieee ! ja chce się dowiedzieć co się stało z Harrym !! Aww <3 JA JUŻ CHCĘ TO WIEDZIEĆ ! Lovee uu

    OdpowiedzUsuń
  11. Super ! ciekawe co się dzieje z Harrym ! jak kto czytam to czuje się jak Melanie, martwie sie o Harrego. Czekam na następny i życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Urwałaś w bardzo interesującym momencie. Śledzę tego bloga od początku. Ubóstwiam go!
    _________________
    http://fifty-shades-of-harry-styles.blogspot.com/

    Candice nigdy nie przypuszczała, że jej przyjaciółka Martha jest w stanie popełnić samobójstwo. Znała jej sytuację w życiu i za wszelką cenę starała się jej pomóc. Jednakże pewnego dnia, kiedy wraca do mieszkania, zastaje swoją przyjaciółkę martwą. Wiele razy wspominała jej, że dostaje wiadomości od pewnego mężczyzny, który za każdym razem uświadamia ją, że i tak ją odnajdzie. W pogoni za wolnością dziewczyny przeprowadzają się do Houston, gdzie dochodzi do tego dramatycznego wydarzenia. Candice nigdy nie poznała tajemniczego mężczyzny, znała go tylko z opowieści Martha'y. Dziewczyna powraca do rodzinnego Londynu. Co się stało z chłopakiem? Czy go pozna? Jedno jest pewne...nazywa się Harry Styles...i nigdy nie odpuszcza dziewczyny.

    http://fifty-shades-of-harry-styles.blogspot.com/
    Serdecznie zapraszam do komentowania :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudnowny, rozdział jestem ciekawa co się zdarzy w następnym. ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jezu.. Ta końcówka, zabijacie mnie, dosłownie! Te momenty czekania teraz będą nie do zniesienia.. Ale mam nadzieję, że nic złego się nie dzieje i wcale Mark mu nic nie zrobił itd itd. *tłucze się w łeb za takie myśli* Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział! :)
    Love .x
    @barcelonasheart

    OdpowiedzUsuń
  15. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  16. Czytam od dzisiaj tego bloga i stwierdzam iż jest on zajebisty !
    Czekam ! <3
    @and_disappear

    OdpowiedzUsuń
  17. dopiero dzisiaj zeczęłam czytać tego bloga ;* jest świetny !!! <3

    OdpowiedzUsuń