Z trudnością uniosłam się z zimnej ziemi. Deszcz przemoczył moje ubrania, które przez to stały się cięższe i trudniej było mi przez nie ustać na nogach. Niedaleko paliła się latarnia. Dawała niedużo światła ale dzięki temu mogłam ujrzeć zarysy dwóch mężczyzn. W ciszy powoli zbliżali się do mnie. Jeden był dość umięśniony. To on popchnął mnie na mokrą, zimną ścianę. Następnie opadłam na ziemie. Mój upadek był tak mocny, że przez chwile straciłam poczucie świadomości. Drugi mężczyzna był drobniejszy. Był może o kilka centymetrów wyższy ode mnie.
- Moja kochana Melanie. - nagle odezwał się jeden z nich. Znałam ten głos. Byłam pewna. - niebezpiecznie jest wychodzić z domu o tej godzinie. Może ci się coś stać - ciągnął dalej. Nie myliłam się. Moje obawy się sprawdziły. To był Mark.
- Czego ode mnie chcesz ty gówniarzu?! - krzyknęłam z przerażeniem. Nie mogłam się ruszyć ani w tył ani w przód. Moje nogi jakby wrosły w beton. Cholernie bałam się że on mi coś zrobi. Jedyną nadzieje miałam w Harry'm. Mam, że mi pomoże.
- Hmm, niegrzeczna. Takie mnie bardzo podniecają. Chodź z nami, a nic Ci nie zrobimy. - powiedział powoli i popatrzył się w stronę drugiego faceta z głupkowatym uśmieszkiem. Wspólnik Marka stanął w miejscu a on sam ruszył szybko w moją stronę. Udało mi się pospiesznie wstać i stawić dwa kroki w tył, lecz więcej nie zdołałam zrobić. Uderzyłam lekko plecami o zimną ścianę. Ślepy zaułek.
- Już jesteś moja. - powiedział chłopak a w małym świetle zabłysnęły jego oczy. Nie wiedziałam co robić. Poczułam przypływ adrenaliny kiedy, chłopak stał krok ode mnie. Zacisnęłam pięść i szybko uderzyłam ręką w jego twarz. Chłopak odskoczył do tył pod wpływem uderzenia. Poczułam na swoich kostkach szczypanie. Pierwszy raz tak mocno uderzyłam. Deszcz zmoczył moje poranione miejsca, aż z bólu wciągnęłam powietrze przez zęby. Podniosłam głowę i spojrzałam na Mark'a. Chłopak ocierał obolały policzek. Popatrzył na mnie wzrokiem mówiącym 'Już po tobie ty mała szmato' . Ruszył wściekły w moją stronę. Szybkim ruchem ręki owinął dłonią moją szyję jak wąż. Sprawił że nie mogłam oddychać. Rękę powoli podnosił wyżej ciągnąc mnie. Próbowałam stanąć na palcach, żeby mieć jakikolwiek odstęp do powietrza. Nie było to jedna takie proste.
- Jesteś teraz tak całkowicie bezbronna - wysyczał mi prosto w twarz
Nie wiem czy bym z nim się tak całkowicie zgodziła. Zakręciło mi się w głowie, ledwo co zaciągałam się powietrzem. Czułam się zmęczona. On nie używał praktycznie siły. Czekał, aż ja stracę energię. Użyłam więc tyle siły, ile mi zostało, machnęłam kolanem i mocno ugodziłam przeciwnika w krocze przez co z mocnym hukiem upadłam na podłogę. Tyłem głowy uderzyłam o ścianę. Zaczęłam kaszleć. Nadal nie mogłam nabrać wystarczającej ilości powietrza. Wstałam na chwiejnych nogach i popatrzyłam przez deszcz na Marka. Zwijał się z bólu.
- Kurwa! Co za suka! - krzyczał. Popatrzył się na jego kolegę.- A ty skurwysynu na co patrzysz?! Łap ją kurwa! Już! - Krzyknął, a umięśniony facet ruszył w moim kierunku. Nie miałam z nim szans. Nie miałam gdzie uciec. Mężczyzna złapał mnie swoimi tłustymi, wielkimi łapami za ręce w sposób że miałam je z tyłu.
- Możesz ją dobić szefie! - krzyknął mężczyzna i odwrócił mnie w stronę Marka. Zaczęłam się wiercić. Łzy już naleciały mi do oczu gdy pomyślałam tylko jaki ból może mi zaraz sprawić chłopak.
- Nie wierć się tak malutka - grubas ścisnął mocniej moje ręce. Lecz ja nie dałam za wygraną. Ruszałam się jak oszalała. Nagle skamieniałam. Wielki facet przyłożył mi pięścią w kark. Ugięłam się w pół i opadłam na kolana. Teraz moje cale ciało było pod władaniem tego mężczyzny. Schyliłam głowę, osłupiałam bezradnie a łzy spadały po moich policzkach. Mój wzrok powędrował przelotnie w górę. Zobaczyłam Marka. Stał teraz nade mną. Uderzył mnie czymś. Moja głowa została skrzywdzona jako pierwsza. Obraz zwolnił. Nie wytrzymywałam. Zatrzymał się, przed wykonaniem kolejnego ciosu i sięgnął ręką do kieszeni.
- Nie będę się z nią tak bawić. Mała kurwa myśli, że mnie pokona... - mówił przez zaciśnięte zęby. Z kieszeni wyciągnął mały przedmiot. Tego obawiałam się najbardziej. Zarysy przedmiotu pokazywały broń. Powoli skierował lufę w moja stronę.
- Mogłaś mnie posłuchać i iść ze mną, a nic by ci się nie stało. Sama o tym zdecydowałaś. Mogłaś być grzeczna - powiedział przez zęby. Złapał broń drugą dłonią. To tak będzie wyglądał mój koniec? Całe życie przeleciało mi przez oczyma, tak nie może się to skończyć. Nie. Na pewno nie.
- Żegnaj Melanie. Nawet w czasie twojego marnego życia nie dowiedziałaś się kim jestem. - powiedział.
Naciągnął broń. Widziałam jak przykłada palec do spustu. Nie chciałam tego widzieć, zacisnęłam mocno powieki. Mój oddech związał mi się w gardle a serce niemal przestało bić. Moje ciało zesztywniało. Rozległ się strzał. Lecz ja nic nie poczułam. Co się dzieje? Spojrzałam w górę. Harry. Tak to było on. Natychmiast zareagował. Mocny cios w brzuch Mark'a spowodował że broń wypadła mu z ręki i upadła z hukiem na ziemię. Ponieważ Harry był odwrócony tyłem, nie widziałam jego twarzy. Ale widziałam jak jednym, szybkim i pewnym ruchem podniósł rękę i wycelował ciężki cios w twarz Mark'a. Ostatnie uderzenie było tak silne, że usłyszałam trzask i kiedy upadł na ziemie, krew z nosa zaczęła tryskać brudząc ciemny beton.
-Puść ją! Natychmiast bo inaczej będę musiał to zrobić - krzyknął Harry a ja powoli poczułam ulgę w moim ciele, kiedy uścisk na moich dłoniach słabł. Upadłam na drogę. Nie miałam już sił .
- Melanie! - krzyknął Harry. Nagle rozległ się odgłos syreny policyjnej.
- Kurwa! Gliny! - krzyknął chłopak za mną. Odsunął się ode mnie i pociągnął za sobą ledwo chodzącego Mark'a.
- Harry...- wyszeptałam i osunęłam się na niego.
Złapał mnie z taka lekkością jakby codziennie ratował mdlejące dziewczyny. Może i tak było? W końcu jest czarujący. Wziął mnie na ręce i powiedział coś do ucha co zabrzmiało jak 'Wszystko będzie dobrze księżniczko'. Odchyliłam głowę i spojrzałam na niego, ale poczułam tylko na swojej skórze palące krople deszczu, a potem wszystko ogarnęła ciemność.
***
- Myślisz że się obudzi? To już parę godzin.
-Trzeba dać jej czas. Ona naprawdę dużo przeżyła.
-Wiem... Czemu ja się wcześniej tam nie zjawiłem?
-Nie obwiniaj się, to nie twoja wina.
Moje myśli biegły powoli jak gęsta krew lub miód. Musze się obudzić! Ale nie mogę. Sny nawiedzały mnie jeden po drugim, rzeka obrazów niosła mnie jak liść miotany przez prąd. Widziałam Harry'ego. Harry'ego jako mojego bohatera. On uratował mnie. On uratował moje życie. Widział go z białymi skrzydłami wyrastającymi z pleców. Jego ciemne loki niesamowicie kontrastowały z jasną karnacją.
- Idź się przespać ja z nią posiedzę.
- Nie. Zostanę przy niej do końca.
- Ja przy niej będę. Idź. To ci dobrze zrobi.
- Al..
- Idź. Zaufaj mi.
Czułam się tak jakby ktoś raszył mi powieki. Kiedy je rozchyliłam ciężko było mi się przyzwyczaić do jaskrawego światła. Z trudem dźwignęłam się na łokciach. Bolało mnie wszystko, zwłaszcza brzuch i kręgosłup. Rozejrzawszy się, stwierdziłam że leże na wielkim łóżku. To nie był szpital, ale nieznajome mi miejsce. Obok mnie na krześle siedziała Danielle. Włosy miała zaplecione w jeden długi warkocz sięgające do piersi. Miała na sobie jeansy i czerwoną koszulę w kratę. Spała.
Jej widok ucieszył mnie bardzo. Odetchnęłam głośno, a moja przyjaciółka się przebudziła.
- Melanie, kochanie! Nareszcie się obudziłaś. Jak się czujesz?- krzyknęła i rzuciła się w moje ramiona.
- Dan! Ciebie też miło widzieć - Dałam jej buziaka w policzek - Gdzie jest Harry? - Zapytałam.
- U siebie w sypialni. Zasnął, był wykończony - wytłumaczyła mi Danielle.
- Musze do niego iść - gwałtownie zerwałam się. Wstałam i od razu upadłam z powrotem na łóżko
- Mel, nie! Siadaj. Jeszcze się coś stanie - powiedziała. Ona chyba najlepiej wiedziała co dla mnie najlepsze. Nagły kujący ból sprawił, że z sykiem wciągnęłam powietrze.
Dziewczyna spojrzała na mnie przestraszona.
- Dobrze się czujesz?
Ból osłabł, ale poczułam pieczenie w gardle i dziwne zawroty głowy.
- Mój żołądek.
- Masz. Zrobiłam wcześniej dla ciebie kanapki. - Dan podała mi talerz z dwiema kromkami chleba -Jak zjesz to wtedy pójdziesz do Harry'ego. A tak w ogóle to czemu wcześniej nic nie wiedziałam o nim? Hymm? - zapytała Dan.
- No wiesz... nie wiedziałam jak ci to mam powiedzieć - powiedziałam. Podczas jedzenia opowiedziałam jak zaczęła się historia z Harry'm.
- Nie przypuszczałabym że...- przerwałam. W wejściu stanął chłopak z bujnymi lokami na głowie. Mój bohater. Tylko mój.
- Nasza Śpiąca Królewna. - powiedział i posłał mi najpiękniejszy uśmiech na świecie ukazując rząd białych zębów.
- To ja Was zostawię samych. - oświadczyła Dan i wyszła z pokoju, puszczając mi oczko.
- Jak się czujesz? - zapytał z troską
- Chyba w porządku. Moje plecy i kark trochę bolą.
- Zrobić ci masaż? - zapytał chłopak.
- Mówisz poważnie? - zapytałam ze zdziwieniem
Harry zamrugał powoli i przesunął językiem po wargach, zanim się odezwał.
- Ja zawsze jestem poważny. - chłopak usiadł obok mnie o delikatnie odgarnął moje włosy z karku. Na zranionym miejscu pojawiła się duża fioletowo-bordowa plama. Ułożyłam się wygodnie na brzuchu i oddałam się całkowicie Harry'emu. Chłopak delikatnie masował mój kark, następnie przesunął całym wnętrzem dłoni wzdłuż pleców, zanim zaczął powoli masować kciukiem okręgi na mojej skórze. Jego kciuki kontynuowały krążenie. Jego delikatny dotyk powodował za sobą ścieżkę gęsiej skórki. Przymknęłam powieki, kiedy natarczywy ból powoli zanikał. Podczas, gdy kontynuował przesuwanie dłoni po plecach, mogłam poczuć ciepło jego oddechu dmuchającego na skórę szyi, zanim przycisnął do niej usta. Byłam jakby w transie. Robił to z takim wyczuciem i delikatnością.
- H...Harry... - wymruczałam
- Tak? - wyszeptał mi do ucha co sprawiło lekki dreszcz na moim ciele.
- Dziękuję - powiedziałam
- Nie musisz - powiedział i musnął kolejny raz ustami moją szyję. Nie odsunął swoich miękkich ust od mojej skóry. Nie przeszkadzało mi to. Zaczął delikatnie przygryzać i całować moją skórę, a swoimi lokami łaskotał moją twarz. Odchyliłam głowę i mruknęłam z zadowolenia.
- Myślę że nie przeszkadzam. - Harry gwałtownie odsunął się ode mnie a ja popatrzyłam w stronę drzwi.
- Nie... wcale nie przeszkadzasz Lou - zaczął Harry
- Witaj, Melanie - powiedział
- Cześć - przytaknęłam i uśmiechnęłam się do niego.
- To wy się znacie? - zapytał zszokowany Harry.
________________________________________________________________
Dziękujemy za tyle wyświetleń i liczymy na waszą opinię x
EDIT: Kolejny rozdział pojawi się jeśli pojawi się przynajmniej 20 komentarzy pod tym rozdziałem.
Świetny rozdział. Bardzo mi się podoba. Harry jest kochany.
OdpowiedzUsuńczekam z niecierpliwością na kolejny.
OMG! OMG! OMG! OMG! OMG! NIC DODAĆ NIC UJĄĆ. TEN HARRY. AWWWWWWW *__* SŁODZIAK, ANIOŁ BEZ SKRZYDEŁ. I TA BROŃ. O BOŻE SERCE MI STANĘŁO NA MOMENT. MARKOWI SIĘ NALEŻY WPIERDOL. I NA KOŃCU NIE WIEDZIAŁAM O CO CHODZI Z LOU, A POTEM TAKIE SKOJARZENIE I TEN SKLEP. I JUŻ WSZYSTKO JARZĘ. SUPER ROZDZIAŁ. NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ NA NASTĘPNY! LOVE YOU! XOXOXO @dreamingunivers
OdpowiedzUsuńJeju! Jakie szczęście, że Harry zdążył! Wolę nawet nie myśleć, co by się stałoby gdyby nie... W ogóle to mieć przy sobie takiego Harrego! ajdgsjfgsjkg chyba nikt by nie pogardził :D Po co ten Louis wchodził!
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na kolejny rozdział!
Love .x
@barcelonasheart
JEJKU, PRZEZ TAKIE FF MAM TAKIE WYGOROWANE WYMAGANIA DO CHŁOPAKA........ Dobrze, że Harry zdążył. Na cale szczęście XDD przepraszam, że wcześniej nie komentowałam. Bardzo przepraszam. Życzę wam weny i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń-@akarosana
Usuńto ona sie zna z Lou? chyba juz serio gubie sie w tych fanficton xd
OdpowiedzUsuńOMG !!! Kocham to opowiadanie <3
OdpowiedzUsuńTrochę niezręczna sytuacja hihihih ^-^
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBoże, to był chyba najbardziej stresujący rozdział, jaki miałam okazję tutaj czytać, przynajmniej w sporej części. Serio miałam wrażenie, że Harry nie zdąży na czas, a Mark po prostu ją wykończy. Nienawidzę facetów, którzy nie wahają się podnieść ręki na kobietę. Na miejscu Stylesa po prostu urwałabym mu pewne wrażliwe rzeczy, ale i tak samo wyobrażenie, jak okłada gnojka pięściami w obronie Melanie sprawił, że trochę za bardzo zmiękły mi kolana. Chrzaniony Harry, przez niego nigdy nie znajdę sobie chłopaka, bo nie dość, że cudowny w prawdziwym życiu, to jeszcze w tych ff...
OdpowiedzUsuńAhh, podobało mi się, jak przy niej czuwał, prawdziwy książę z bajki, nie ma co *.* Nie dziwię się, że pierwszą rzeczą, którą zrobiła Melanie było obranie celu - sypialni chłopaka. Też bym tak zrobiła, chociażby urwało mi obie nogi :D On jest taki... Jezu, mam dzisiaj tak straszny humor, a sama świadomość, że nie znajdę nikogo takiego sprawia, że chce mi się płakać. Boże. Co Ty robisz z moim życiem.
I DZIĘKUJĘ. BARDZO. ZA LOUISA. DZIĘKUJĘ <3 Hahaha, miał mocne wejście plus fakt, że kumpluje się ze Stylesem <3 Boże, wszystkie te rzeczy sprawiły, że nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału <3 I dziękuję za to, że jesteś i zawsze mnie wspierasz, w moich górkach i dołkach <3
Boże, super! Czekam!
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawe opowiadanie :)))) czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńSuper. *_*
OdpowiedzUsuńBoże! Ona żyje #ufff Rozdział mega. Czekam na nn :) /_London1D_
OdpowiedzUsuńBoże! Ona żyje #ufff Rozdział mega. Czekam na nn :) /_London1D_
OdpowiedzUsuńGosh! Superowe!
OdpowiedzUsuńWowowowowoowowowowowo !!! Zacne, super, boskie <33
OdpowiedzUsuńGenialne!
OdpowiedzUsuń♥
OdpowiedzUsuńI ♥ it! :)
OdpowiedzUsuńdzisiaj zaczełam czytac to opowiadanie i jestem mile zazkoczona ! strasznie dużo tajemnic i ciekawa fabuła . czekam z niecierpliwości na nastepny !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam xx
ten blog jest niesamowity, widziałam że jest już ponad 20 komentarzy więc mam nadzieję że kolejny rozdział wkrótce się pojawi.xx @marcel_seksiak
OdpowiedzUsuńHarry jest przecudowny, o Boże. Nie wiem jak można tak świetnie opisywać charakter postaci. Oddawać je w taki sposób, że w jednej chwili się ich nie znosi, a w drugiej uważa się za Anioły, doprawdy.. Masz niesamowity talent i zazdroszczę tego, że piszesz w tak świetny sposób. Bardzo mi się podoba i czekam na kolejny rozdział. :)
OdpowiedzUsuńhttp://drive-harry-fanfiction.blogspot.com/
Swietny, boże kocham twoje opowiadanie jest świetne <3
OdpowiedzUsuńZapraszam na moje fanfiction http://unmasked-fanfiction.blogspot.com/
Jeśli ci się spodoba skomentuj, jeśli nie też. Chcę poznać waszą opinię :)
+sorry za spam :)
Supeeer!
OdpowiedzUsuńLilianna x
Świetne! kocham to <3
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowe tłumaczenie fanfiction http://tlumaczenie-hiredforstyles.blogspot.com/