Poruszamy się dość szybko przemierzając przez miasto bez żadnych utrudnień. Okolica zaczyna się stopniowo zmieniać. Przed sobą widzę duże domy z ogromnymi ogrodami, niczym rezydencje. Jeden stoi obok drugiego. Nawigacja pokazuję, że za następnym domem będzie mieszkanie Louisa, do którego zmierzałyśmy. Danielle zaparkowała na dość sporym parkingu przed jego domem.
- Iść z tobą?- odezwała się Dan, kiedy wyłączyła silnik i odwróciła się w moją stronę
- Nie, nie trzeba. Poradzę sobie - uśmiechnęłam się do niej blado i pozbierałam swoje rzeczy
- Dziękuję, odezwę się do ciebie później - pocałowałam w policzek zdezorientowaną dziewczynę i wyszłam z samochodu.
Przycisnęłam torbę bliżej siebie i stanęłam niepewnie rozglądają się dookoła. Dom przede mną był ogromny a ogród niesamowicie piękny, małe lampki był porozstawiane w różnych miejscach oświetlając rośliny. Przyglądałam się najmniejszemu szczegółu, który mogłam dostrzec w tym półmroku, krzewy idealne przycięte tworzące niesamowitą kompozycje, wszystko ze sobą współgrało. Po chwili ruszyłam wąską ścieżką do drzwi wejściowych. Odwróciłam się za siebie ale już nie dostrzegłam tam auta Danielle, której się nadal spodziewałam. Odjechała, może to i dobrze. Wróciłam wzrokiem na duże mahoniowe drzwi stojące przede mną i ruszyłam w ich stronę. Z obawą zapukałam, niby czego mogłam się tam spodziewać? Nie mam bladego pojęcia i to mnie najbardziej w tym wszystkim przerażało. Minęło parę sekund a przede mną pojawiła się burza brązowych włosów Louisa. Uśmiechnął się i pokazał gestem ręki żebym weszła do środka. Dziwnie było patrzeć na niego, bez tego idealnie skrojonego garnituru, włosów zaczesanych w seksowny sposób. Stał teraz w spodniach dresowych, rozciągniętej koszulce i włosach oklapniętych na czoło. A kilkudniowy zarost rzucał się od razu w oczy.
- Nareszcie jesteś. Dziękuję, że przyszłaś Melanie.
- O co chodzi? Powiesz mi wreszcie - wydyszałam tak jakby po przebiegnięciu co najmniej stu kilometrów. Obawiałam się tej odpowiedzi, miałam co do tego złe przeczucia.
Louis zignorował moje pytanie i ruszył o ile się nie mylę do kuchni. Zdesperowana podążyłam za nim, dlaczego nie chce mi do cholery jasnej powiedzieć? O co tu chodzi? Z moich ust wydostało się jęknięcie. Stanęłam przy wysepce kuchennej i wpatrywałam się w Louisa. On zaś obszedł ją i postawił obok mnie szklankę z wodą. Usiadł na stołku, ja zrobiłam to samo i czekałam aż w końcu zacznie mówić, bo miałam już tego wszystkiego dość i stwierdziłam, że nie potrzebnie tu przyjechałam.
- Gdzie jest Harry? Po ci miałam tu przyjechać? - wypaliłam z zaciśniętymi zębami
- Jest agresywny i pijany. Naprawdę przesadził z alkoholem, nie mogę go powstrzymać. Nic nie mogę zrobić, rzuca, rozbija wszystko co mu tylko podpadnie pod ręce. - wzdycha
- Jeśli ty nie możesz z tym nic zrobić to dlaczego sądzisz, że ja to mogę? - zapytałam pociągając łyk wody ze szklanki.
- Nie wiem, pierwsze co pomyślałem, że jedną z bliższych osób dla Harry'ego jesteś ty. Mogłabyś chociaż spróbować go uspokoić? - przeczesał włosy palcami i zawiesił na mnie wzrok.
- Jak już tu jestem to tak. Gdzie on teraz jest?
- W ogrodzie na zewnątrz - powiedział, kiedy już wstałam - Ale musisz jeszcze coś wiedzieć zanim do niego pójdziesz - dodał
- Słucham - przystanęłam opierając się jedną ręką o krzesło, na którym przed chwilą siedziałam
Wziął głęboki oddech zaciskając mocno powieki i otwierając je mrugając jednocześnie, tak jakby miał zapobiec wydobyciu się z pod nich łez. Przez chwilę wahał się czy powiedzieć czy nie, ale w końcu się przełamał.
- Chodzi o Mamę Harry'ego...- nie dokończył bo ja mu przerwałam
- Co z nią? - niemal krzyknęłam
Zamilkł i nie powiedział już nic. To dało mi jedyną opcje jaka przychodziła mi na myśl. Nie. Nie. To nie może być prawda. Gdybym teraz nie podtrzymywała się tego krzesła, to na pewno leżała bym na podłodze. Zmrużyłam oczy i podniosłam wzrok na Louisa.
- Czy...czy ona..nie żyje? - zająkałam się wypowiadając każde słowo oddzielnie
- Tak - odparł z trudem chłopak - Chciał do ciebie zadzwonić, żebyś do niego przyjechała - przełknęłam głośno ślinę. Rosnąca w moim gardle gula uniemożliwiała mi mówienie.
Louis podniósł wzrok nade mnie. Odwróciłam się zobaczyć na co patrzy. Dostrzegłam przed sobą Harry'ego, stał dosłownie za mną. Jego oczy były mocno przekrwione, można było wyczuć od niego nieprzyjemny odór alkoholu.
- Jak się tu dostałaś? - zapytał nie patrzą na mnie
- On...Louis po mnie...- przerwał mi ciągnąc mnie za siebie
- Zadzwoniłeś po nią kurwa? Mówiłem ci wyraźnie żebyś tego nie robił - wysyczał wściekły
Chwycił mnie za ramię i pociągnął w stronę szklanych drzwi, otworzył je i wepchnął za nie. Rześkie powietrze owiało mnie całą, stanęłam w mroku i odwróciłam się by znaleźć Harry'ego. Nie było go. Rozglądnęłam się dookoła i dostrzegłam tylko czerń przed, za, obok siebie.
- Nie potrzebnie tu przyszłaś - czuję jego wzrok na sobie, ale nie mogę go dostrzec.
- Chcę ci tylko pomóc, Harry
- Pomóc? - roześmiał się - W czym chcesz mi pomóc? - zakpił ze mnie
- Jesteś pijany - wymamrotałam
- No i co? Nie wypiłem dużo. - powiedział i słyszałam tuż obok jak szklana butelka ląduje na ziemi
- Dlaczego nie powiesz mi co się stało? Dlaczego się tak zachowujesz? - mówiłam idąc w stronę dobiegających dźwięków.
Słyszałam tuż przed sobą wzdychnięcie.
- Nic nie rozumiesz, Mel. To nie jest tak jak ci się wydaje - mówił powoli
- To jak. Powiedz mi - nie spodziewałam się, że w ogóle zacznie mówić
- Moja matka, ona...
- Harr... - przerwał mi po raz kolejny,
- Nie! Daj mi dokończyć - wziął głęboki wdech i kontynuował
- Ona nie żyje. Umarła dziś nad ranem. Nie mogłem przy niej być, nie dałem rady. Zawsze kiedy tylko mnie potrzebowała byłem, zawsze. Nawet kiedy chodziło o jakąś błahostkę - powtórzył jakbym nie dosłyszała - Ale teraz kiedy umierała, nie. Nie zdążyłem dojechać do tego cholernego szpitala, w którym była. - jego głos z każdym wypowiedzianym słowem się załamywał. - Nie zdążyłem - szepnął
Postawiłam jeszcze parę kroków i stanęłam już przed Harrym, który opierał się o ścianę ze spuszczoną głową. Nie wahałam się ani chwili, przyciągnęłam go do siebie najmocniej jak tylko potrafiłam. On oplótł moje ciało swoimi szerokimi ramionami i pocałował mnie w skroń. Wtulił się w moje ramie i przyciągnął mnie bliżej siebie. Czuję jak jego serce powoli spowalnia i się uspakaja. Trzymał mnie tak mocno jakby się bał, że zaraz się rozpłynę i zniknie. Jego ramiona były jak mury. Chroniące mnie przez całym złem, jakie nas wszystkich otaczało.
- Jesteś moja. Nigdy o tym nie zapomnij - wyszeptał cicho, a moje serce się momentalnie zatrzymało.
- Za wszelką cenę, chcę cię chronić Melanie - powiedział splatając nasze palce razem - Zrobię wszystko, żebyś była bezpieczna.
- Nawet zabijesz kogoś? - zapytałam zaszokowana.
Pokiwał twierdząco głową
- Co jest dla ciebie aż tak ważne, że jesteś w stanie kogoś zabić? - zapytałam przerażona.
- Ty, Melanie
______________________________________________________
Jeśli przeczytałeś/aś to zostaw komentarz. Dla ciebie to tylko sekunda, a dla nas to naprawdę wiele znaczy i daję niesamowicie wielką motywację do pisania.
Słodkie zakończenie
OdpowiedzUsuńTo jest smutne jak i piękne... Harry trzymaj się :) czekam na next <3
OdpowiedzUsuńświetne, wręcz idealne xx czekam na kolejny rozdział <3 / @bemyheroniall
OdpowiedzUsuńJejkuu jak słodkoo <3
OdpowiedzUsuńczekam ♥
@and_disappear
Jakie boskie! *_* biedny Harry :(
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :
http://life-moment-love-force.blogspot.com/
Przy poprzednim rozdziale domyślałam się że właśnie tak będzie :) Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńOjej! Szczerze nie spodziewałam się, że okaże się, że to wszystko będzie tak wyglądało, że okaże się, że jego matka nie żyje.. Niezbyt miłe okoliczności do tego, aby wyjawiać komuś, że jest ważny, ale lepsze takie, niż żadne, przynajmniej wiadomo, że jest to szczere. Przynajmniej mam taką nadzieję. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. ;)
OdpowiedzUsuńLove .x
@barcelonasheart
Przepraszam, że wczoraj mnie nie było, ale byłam strasznie zmęczona całym dniem i tym co się w nim działo. Mniejsza o to. Rozdział jest świetny. Na początku myślałam, że coś Harremu się stało, ale jego mama ... Tymi ostatnimi scenami przypomina mi Dark'a. Seryjnie. I to nie są żarty. Jestem z wami od początku choć pewnie tego nie wiecie, bo zmieniłam nazwę. Wasze opowiadanie było pierwszym jakim zaczęłam czytać. Pamiętam jak napisałyście do mnie czy mogę wpaść na waszego bloga, a potem się w nim zakochałam. Choć przez pewien czas nie byłam informowana o nowych rozdziałach to nie mam wam tego za złe. Kocham wasze ff. Jest jednym z lepszych, które czytam na ten moment, a jest ich naprawdę wiele.
OdpowiedzUsuń@dreamingunivers
Szczerze to myślałam że coś stało się Harry'emu no ale jednak się myliłam. Rozdział jest cudowny naprawdę, czekam na następny. Macie talent.xx
OdpowiedzUsuń@marcel_seksiak
Jejku, jak suodko!
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział.
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie: http://mysterious-harry-styles-fan-fiction.blogspot.com/
Przeczytane :)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za zwłokę, dopiero teraz na amen dorwałam się do kompa :)
OdpowiedzUsuńMama Harry'ego nie żyje? Trochę mi się to skojarzyło z Breathless, w końcu tam również zastosowałam takie rozwiązanie w akcji. Bardzo szkoda mi Harry'ego i nie dziwię się jego stanowi. A końcówka była naprawdę wzruszająca... Mam wrażenie, że bez Melanie Styles rozpadłby się na małe kawałki, widzę, jak desperacko potrzebuje zapewnienia, że jest tylko jego i tak dalej. Naprawdę jestem ciekawa, jak to się dalej potoczy.
No i Louis, sposób, w jaki go opisałaś, sprawił, że na przedramionach pojawiła się u mnie gęsia skórka... I wyobrazilam go sobie bardzo obrazowo, w tym dresie i z zarostem, yummy :D Anyway, czekam na następny rozdział :)
super rozdział czekam na następny:)
OdpowiedzUsuńCiekawie piszecie:
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga : She-is-scary.blogspot.com
Pozdrawiam Xx
To jest zajebiste....czekam na następny
OdpowiedzUsuńNaprawdę świetne. Kiedy następny ?????
OdpowiedzUsuńświetny rozdział :) sory że dopiero teraz pisze kom ale dziś znalazłam twojego bloga xx
OdpowiedzUsuńczekam na nexta
Świetne.. kiedy następny ?
OdpowiedzUsuńLove ♥ Czekam na następny rozdział ;3
OdpowiedzUsuńWspaniałe.. czekam na następny xx
OdpowiedzUsuńsuper, ekstra jeju dalej <3
OdpowiedzUsuńhttp://destiny-harry.blogspot.com/
super :) cudny po prostu ;) xx
OdpowiedzUsuń